Odkąd jestem mamą, zaczynam zauważać jak bardzo nakręcona jest
moda na bycie mamą idealną, mamą eko, mamą nowoczesną…
Głownie da się to zjawisko zaobserwować na wszelkich forach
i grupach dla mam. Gdy jedna mama pyta jakie nosidło ma kupić by nosić swoje,
jeszcze niesiadające dziecko, od razu pojawia się stado „matek idealnych” z
dobrą radą pod tytułem „Nosidło tylko dla siedzących dzieci”.
Serio? Naprawdę
ktoś może przypuszczać, że jakakolwiek mama chciałaby źle dla swojego dziecka?
Dlaczego tak bardzo wszystkich interesują wygoda i bezpieczeństwo cudzych
dzieci?
Sama padłam dwa miesiące temu ofiarą takiej nagonki, gdy
szukałam nosidła Marsupi, które jest polecane przez „chustowców” jako zamiennik
dla chusty (ale o tym w innym poście).
Zadałam pytanie czy ktoś nie ma na
sprzedaż takowego nosidła od 3kg. I się zaczęło … Mamy ekspertki zadały sobie
nawet trud by wejść w moją galerię na facebooku i zorientować się, że moje
dziecko urodziło się chwilę temu. Bystrzachy! Dostrzegły nawet, że dziecko ważące 3kg. nie siedzi... odkrywczynie przebiegłe... Agencje detektywistyczną powinny otworzyć bo Rutkowski się przy nich chowa!
Dostałam mnóstwo komentarzy i wiadomości
prywatnych, że nosidło to zło, a ja jestem nieodpowiedzialna i że tylko chusta!
A ja chusty nie chciałam i nie chcę, nie mam ochoty się w to
motać, a po za tym nosidło jest mi potrzebne do zniesienia małej z 6 piętra i
wniesienia jej po spacerze, tyle. Może niedługo wybierzemy się na mały spacer w nosidle, ale na razie jest to jedynie w planach.
Finalnie znalazło się kilka mam myślących podobnie do mnie,
a jedna nawet podzieliła się ze mną linkiem, gdzie w atrakcyjnej cenie zakupiłam
nowiusieńkie Marsupi – taka to ze mnie nieidealna mama ;).
To samo dotyczy karmienia piersią.
Momentami mam wrażenie,
że fora poświęcone matkom karmiącym to jakaś sekta!
Gdy tylko jedna zapyta, czy
może powinna dokarmić mlekiem modyfikowanym bo pokarmu mało… bo dziecko się nie
najada, od razu rzuca się stado hien, które naskakują na taką mamę z tekstami
typu „Mleko modyfikowane to najgorsze co można zrobić”. Aha. Czyli lepiej jest
głodzić – Good Idea!
W tym przypadku również ze mnie matka nieidealna, bo Wiktoria
dostaje butlę prawie codziennie… co ja poradzę, że na wieczór cycki mam puste
jak wydmuszki od jajek? Mam jej powiedzieć, sorry mała dziś kolacji nie będzie,
ale dla Ciebie to i tak lepiej jak będziesz głodna niż jak mama poda Ci
rozrobiony biały proszek?!
W ogóle na tych grupach można znaleźć wypowiedzi, gdzie
nawet butelka z mlekiem matki jest zakazana. A jak matka karmiąca chce gdzieś
wyjść to tylko z dzieckiem pod pachą, albo na dwie godziny kiedy dziecko nie
będzie potrzebowała cycka… Ludzie trzymajcie mnie…
Wiktoria często zostaje ze swoją babcią, albo moim mężem i
wtedy dostaje butelkę z moim mlekiem i ja matka nieidealna nie widzę w tym nic
złego ani krzywdzącego.
Smoczek! Smonio! Monio! Moniulek!
On dowodzi gangiem matek nieidealnych! Na pewno! Ten
straszny i zły smoczek od którego należy się wystrzegać, a jeśli go podamy to
koniec! Mogiła!
Pamiętam jak leżałam na Sali pooperacyjnej z Wiktorią przy
łóżku, pamiętam że władza w nogach nie do końca mi jeszcze wróciła, ale ból
podbrzusza czułam już doskonale, pamiętam też, że wtedy właśnie mała obudziła
się i zaczęła płakać, a ja biedna, przerażona ze skitranym smoczkiem
zastanawiałam się czy jak go podam to nie zbiorę opieprzu od pielęgniarki.
Wiki płakała, ja nie mogłam jej wyjąć z „mydelniczki”, bo
najzwyczajniej w świecie nie miałam za bardzo jak się ruszyć, więc głaskałam to
moje małe płaczące szczęście i modliłam się o pomoc! I oto nadeszła!
Pielęgniarka, a wraz z nią pytanie „Ma Pani smoczek?” „Yyyy… no mam” Wyjęłam owego gumowego gościa,
a pielęgniarka na to „No to Pani daje, przecież to żadne zło!” Smoczek
wylądował u bąbla w buzi i w sekundę ukoił nerwy naszej dwójki.
I tak do dziś jestem matką nieidealną będącą w zmowie z
Panem Smoczkiem, ale spoko Pan Smoczuś i Wiki są nieźle zakumplowani i dogadują się w
kryzysowych momentach.
Nie staram się gonić za najnowszym trendami macierzyństwa. W
oczach wielu będę matką nieidealną i dobrze, może tak zostać.
Jestem mamą IDEALNĄ dla mojego dziecka, a to dla mnie
najważniejsze, postępuję według własnego instynktu i rad zebranych od bliskich
osób i Tobie też radzę byś nie starała się być mamą idealną w oczach
wszystkich, bądź mamą idealną dla swojego dziecka – to wystarczy :).
Jeśli podoba Ci się ten post to będzie mi bardzo miło, jeśli puścisz go dalej w Świat!
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/18277433/?claim=tby4b6kqp7g">Follow my blog with Bloglovin</a>
<a href="http://www.bloglovin.com/blog/18277433/?claim=tby4b6kqp7g">Follow my blog with Bloglovin</a>
Dobrze ze dalas roszade ze smoczkiem i monia bo nadal myslalabym ze nie wiesz jak mam na imie ��
OdpowiedzUsuńZmienilo mi buzke 😁😂
UsuńZmienilo mi buzke 😁😂
UsuńHhahahaha czubek <3
UsuńBardzo dziękuję Pani (Tobie?) za ten wpis. Sama o mały włos nie stałam się ofiarą wszechobecnej nagonki internetowej na wszystko -bo w zasadzie jakiego rodzicielskiego tematu nie ugryziemy, dostaniemy kopniaka od jakiegoś jego skrajnego zwolennika/ przeciwnika. Post sprowadził mnie na ziemię i dał mi znów odczuć, że jestem fajną mamą - dziękuję :)
OdpowiedzUsuń