wtorek, 17 stycznia 2017

Wspaniały prezent i idealna pamiątka dla malucha

Długo nie było żadnego wpisu na blogu, ale niestety mój laptop postanowił odmówić posłuszeństwa … jednak już wracam! Jestem ze zdwojoną siłą!

Dzisiejszy post zawiera recenzję produktu, który od grudnia przewijał się u mnie na Instagramie i facebooku, produktu cudownego, praktycznego i o sentymentalnej wartości.
Domyślacie się o czym mowa?

Tak! Chodzi o kocyk marki NAME ME!



Macie jakąś pamiątkę z dzieciństwa? Może ktoś z Was posiada swój pierwszy kocyk albo rożek? Moja mama, ma kilka takich skarbów po mnie i przyznam, że ja także za punkt honoru postawiłam sobie nabycie takiej pamiątki dla Wiktorii.

Markę NAME ME, odkryłam będąc jeszcze w ciąży. Wiadomo jak to jest, hormony buzują i choć do wyklucia bąbla jeszcze szmat czasu, to przyszła mama wałkuje strony z gadżetami dla bobasów i zamawia mnóstwo „przydasiów”. W bawełnianym kocyku w czarne serduszka zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Jednak nie mogłam go zakupić z prostej przyczyny… zależało mi na tym, by był to kocyk z metryczką, należało więc czekać do narodzin Wiki <3.



W Grudniu dzięki marce NAME ME Wiki mogła cieszyć się swoim nowym kocykiem, który pokochała od pierwszych chwil!
Kocyk jest bardzo mięciutki, przyjemny w dotyku, zrobiony w 100% z bawełny. Nie wiem jak to się dzieje, ale mam wrażenie że temperatura pod nim jest idealna – wiecie nie trzeba wystawiać jednej nogi na zewnątrz, żeby nie było ani za ciepło ani za zimno ;) .
Wzory, które pokrywają kocyki są w kontrastowych barwach czerni i bieli, dzięki czemu maluch od pierwszych chwil jest w stanie dostrzec to, co znajduje się na kocyku. Wymiary kocyka to 70x100cm, tak więc „w sam raz”, a do tego po złożeniu zajmuje bardzo mało miejsca, dzięki czemu mam go zawsze przy sobie w torbie i tym wyprzedza w przedbiegach inne nasze kocyki.



Poza swoją podstawową funkcją okrycia malucha, kocyk spełnia u mnie jeszcze kilka innych, mianowicie gdy zapomnę pieluszki tetrowej, to zakrywam się kocykiem podczas karmienia w miejscu publicznym, pierwszy raz zdarzyło mi się to będąc w Zakopanem na kolacji … a że nie lubię machać piersią na lewo i prawo to musiałam użyć planu B. i wtedy właśnie uśmiechnął się do mnie nasz kocyk, idealnie nadaje się do zakrywania ponieważ jest tak miękki, że z łatwością dostosowuje się do ciała. 
Kolejną funkcją jest funkcja „maty edukacyjnej”, gdy jesteśmy w gościach rozkładam do Wiki na kanapie czy dywanie a ona z zaciekawieniem wpatruje się w czarno białe serduszka, ćwiczy swoje nowe umiejętności, albo po prostu relaksuje się na swoim kocyku.
Kocyk idealnie sprawdza się także jako tło do comiesięcznych zdjęć <3 Żałuję, że nie mieliśmy go od samego początku!





Przede wszystkim jednak, ten kocyk to wspaniała pamiątka na całe życie. W przyszłości może służyć dzieciom naszej Wiktorii albo może zostać oprawiony w ramkę i wisieć na ścianie jako ozdoba. 

W każdym razie, kocyk od chwili gdy tylko został stworzony w NAME ME, nabrał wartości sentymentalnej, co czyni go bezcennym <3.

Kocyk NAME ME to idealny prezent na Baby shower, chrzciny, pierwsze urodziny, czy na pierwsze odwiedziny u dziecka.



Zapomniałam wspomnieć, że przychodzi on do nas w ślicznym białym pudełku z logo, a w środku znajduje się krótki liścik od marki NAME ME. Czy to nie jest prezent idealny?






Przyznaję się bez bicia, ten kocyk to jeden z naszych ulubionych kocyków, Wiki też jest nim w pełni oczarowana.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz