Do stworzenia tego wpisu zainspirowało mnie pewnie zdjęcie,
którego niestety nie mogę Wam przedstawić. Zdjęcie zobaczyłam na profilu jednej
z Pań należących do pewnej mamowej grupy na facebooku. Jedna z mam zapytała o
fotelik polecany od 9 do 18kg. Montowany tyłem, pod postem wywołana została
burza z piorunami, że po co tyłem, że można przodem, że kiedyś jeździliśmy bez
fotelików, że wydanie 1000 zł na taki „gadżet” to przerost formy nad treścią
itp.
Jedna z mam szczerze poleciła fotelik z supermarketu … twierdząc, że ona
jeździ blisko i taki jej wystarcza …. Z czystej ciekawości zajrzałam na profil
tej Pani, by zobaczyć, ten rewelacyjny fotelik i co prawda zdjęcia z takim
fotelikiem nie znalazłam, ale to co zobaczyłam powaliło mnie totalnie i aż
zaniemówiłam.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której z radością montujecie
fotelik – nosidełko dla niemowląt przodem do kierunku jazdy i jeszcze wrzucacie
zdjęcie na fejsa by pochwalić się jak fajnie Wam się podróżuje! Wyobraziliście
sobie? Ja nawet nie byłam w stanie, ale zobaczyłam taki właśnie obrazek na
własne oczy na profilu tej Pani. I to nie był jeden fotelik-nosidełko tylko
dwa, z dwójką dzieci! Jak zostały przewleczone pasy bezpieczeństwa? A
normalnie, tak samo jak my, dorośli się w nie zapinamy.
Uznam ten przypadek za jakąś mega wyjątkową anomalię, jednak
jeśli któreś z Was w ten sposób montuje nosidełko to nie przyznawajcie się do
tego, tylko szybko zmieńcie to ustawienie na właściwe.
A więc poza jakimiś dziwactwami jakie są te najczęściej
popełniane grzechy?
1.
Niewłaściwy zakup czyli Skorupki z zestawu 3w1
Większość (o ile nie wszystkie) firm produkujących wózki dla
dzieci, oferuje opcję zestawów 3w1, gdzie mamy gondolę, spacerówkę i nosidełko
– z zestawu lub za dopłatą, nosidełko lepszej firmy plus adaptery do wpinania nosidełka w
stelaż.
Nosidełka z zestawów, często są bardzo lekkie, poręczne no i
przede wszystkim w kolorze naszego wózka, a więc pasują idealnie. Niestety
takie foteliki przeważnie nigdy nie słyszały o żadnych crushtestach, nie posiadają
atestów, czyli nie mają potwierdzonego bezpieczeństwa dla dziecka.
Wybierając wózek dla Wiktorii, wiedzieliśmy od samego
początku, że za skorupkę z zestawu podziękujemy i kupimy fotelik innego
producenta. Postawiliśmy na MaxiCosi Pebble Plus, fotelik jest bardzo ciężki,
ale Wiki siedzi w nim w prawidłowej pozycji, a jej główka jest właściwie podtrzymana
i nie kiwa się na boki w czasie jazdy.
Faktem jest, że skorupki z zestawów są często wliczone w
cenę, lub za niewielką dopłatą, natomiast za fotelik wiodących producentów
musimy dorzucić przynajmniej ok 500zł. Jeśli jakiegoś rodzica nie stać na taki
wydatek to oczywistą rzeczą jest, że lepiej jeśli zdecydują się na fotelik z
zestawu a niżeli będą przewozić dziecko bez żadnego zabezpieczenia.
Zapinanie pasów na kurtkę/kombinezon
Sami ten błąd popełnialiśmy, po prostu zapomnieliśmy o
fakcie, że nawet dorosła osoba powinna zimą zdjać puchową kurtkę podczas jazdy
autem. Pasy zapięte na kurtkę, nie przylegają we właściwy sposób do ciała,
przez co w razie wypadku dziecko może wysunąć się z pasów i wypaść z fotelika z
ogromną siłą. Producenci na szczęście wychodzą nam naprzeciw i dzięki temu
możemy nabyć ciepły śpiworek do fotelika, zamiast kurtki, a taki śpiworek ma
wycięcie na pasy dzięki czemu dziecko jest bezpieczne i na pewno nie zmarznie.
Niewłaściwe montowanie fotelika
Za luźno ściągnięte pasy bezpieczeństwa nie trzymają we
właściwy sposób fotelika. Jeśli nie posiadamy bazy isofix, powinniśmy
maksymalnie ściągnąć pasy i mocno dopchnąć fotelik do kanapy, tak by trudno
było go poruszyć. Fotelik powinien być zamontowany najlepiej na środku tylnej
kanapy, systemem isofix, lub trzypunktowymi pasami bezpieczeństwa. Jeżeli
jednak nie posiadamy takiego miejsca w aucie, to najlepiej jak fotelik
zamontujemy z tyłu za pasażerem.
Położony pałąk
Często podczas jazdy rodzice kładą pałąk, który z pozoru
służy jedynie do przenoszenia fotelika. Tymczasem jest on stworzony głównie do
tego by chronić naszego malucha na wypadek np. dachowania. Tak więc pałąk musi
być zawsze postawiony, chyba że producent fotelika zaleca inaczej.
Za słabo naciągnięte pasy w foteliku
Podobno to jeden z najczęściej popełnianych błędów. Rodzice
w trosce o wygodę malucha bardzo lekko ściągają pasy tak, by te nie powodowały
żadnego dyskomfortu. Niestety, pasy powinny być maksymalnie naciągnięte, tak by
nie dało się ich uszczypnąć dwoma palcami.
Wydaje mi się, że wymieniłam 5 najczęściej popełnianych
przez rodziców grzeszków. Mam nadzieję, że post będzie przydatny, że każdy
zastanowi się, czy przypadkiem któryś z błędów nie jest nieświadomie przez
niego popełniany.
A może macie coś, co można dorzucić do tej listy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz